Miesiąc przed świętami nie mówi się o niczym innym jak właśnie o świętach, które były cudowne.Wigilię spędziłam z moją niemieckimi rodzicami, siostrą, dziadkami ze strony taty oraz kolegą z klasy, który musiałby być sam na święta.
Następnie graliśmy w Schickgeschenke, czyli ,,szykowne" prezenty, tzn niepotrzebne rzeczy których nikt nie używa są zapakowane w gazetę zamiast papieru świątecznego. Rzuca się kostką, po wypadnięciu 6 można zabrać jeden prezent, kiedy wszyscy już mają po jednym prezencie, po wypadnięciu kolejnej 6 można swój odpakować, jednak potem można ,,ukraść" prezent innej osobie, wszystko zależy od ilości oczek. Dużo śmiechu i zabawy:)
Reakcja na mój prezent dla rodziny:) Album z naszymi wspólnymi zdjęciami i tekstem na pożegnanie. |
Przyszykowanie stołu trwało około godzinę. |
W pierwszy dzień świąt byliśmy na obiedzie u rodziców mojego Gasttaty.W drugi dzień świąt jechaliśmy do landu Schleswig-Holstein,do rodziców mojej Gastmamy, gdzie spędziłam kilka dni podczas ferii jesiennych.Tam zostaliśmy do 30grudnia.Razem spędziliśmy miło czas i mogę powiedzieć, że mimo tęsknoty za rodziną i przyjaciółmi, w tym czasie nasilającej się, to były bardzo wspaniałe i rodzinne( na tyle ile można je nazwać rodzinnymi )święta. Sylwestra spędziłam z 3 znajomych.
Tak minęły pierwsze święta poza domem :)